Fot. P.Kuźmińska (03.05.2011r.) |
Weekend 28-29.05.2011r. - trening
Po seminarium i ostatnich treningach jestem w pełni przekonana, że podjęcie decyzji o odpuszczeniu sobie czerwcowych warszawskich zawodów było dobrą decyzją. Obrałam sobie kilka celów, do których będę dążyć w najbliższym czasie. Jeśli się uda to fajnie, bo pewnie wreszcie zdecyduję się na start, jeśli nie, to pewnie znów będę się wahać, a jaka będzie ostateczna decyzja - czas pokaże.
Nie wiem od czego to jest zależne, ale często kiedy Tosia zostaje na starcie i sprawia wrażenie skupionej i gotowej do biegu nagle wpada jej do głowy dziwny pomysł pt. "pójdę sobie powąchać krzaczki". O ile wcześniej aż tak mi to nie przeszkadzało, bo wystarczyła dodatkowa chwila na ogarnięcie psa, tak w perspektywie zawodów zachowanie to stało się dość uciążliwe i trzeba będzie coś z tym zrobić. Poza tym zawsze wydawało mi się, że biegam dość szybko, wystarczająco szybko dla mojego psa, ale wreszcie ktoś mi powiedział, że wcale tak nie jest ;).
Ginny powoli robi postępy na kursie. Jej największy sukces to długotrwałe przebywanie w materiałowej klatce w MILCZENIU, było to dokładnie w niedzielę. Jeszcze w sobotę Gin prawie cały czas darła japę siedząc w klatce, wczoraj udało jej się siedzieć cicho nawet wtedy, kiedy wielokrotnie przechodziłam obok klatki i rozmawiałam przy niej z innymi osobami, momentami zastanawiałam się czy coś jej się nie stało... ;) Z kolei drugi sukces, który również mocno mnie cieszy to taki, że Młoda biegała całe zajęcia na zabawkę, w sobotę była bardziej odmóżdżona i pod koniec musiały zainterweniować smaki. Poza tym usłyszałam coś, co mnie mocno podbudowało i sprawiło, że zaczęłam bardziej wierzyć w ginowe możliwości, nasza trenerka oznajmiła mi, że Ginny będzie szybkim psem! Co prawda nadal w to nie dowierzam, ale z czasem pewnie się to zmieni :D.
04-05.06.2011r.
W ten weekend miałam startować z Tosią w zawodach, ale jak już wcześniej wspomniałam doszłam do wniosku, że to jeszcze nie ten czas. Jeśli jednak wszystko pójdzie po mojej myśli wybiorę się na nie z Gin w ramach socjalu oraz troszkę pokibicować "naszym" :).
Natomiast dzisiaj doszły do nas agilitowe obróżki, na które miałam chrapkę odkąd pojawiły się na stronie ActivDoga :D
Ale super macie te activdogowe obróżki ;D Już się napaliłam na ten wzór i marzą mi się szeleczki sportowe ;) A my z Melą startujemy w ten weekend i jestem ciekawa jak będzie. Pewnie totalna masakra^^ chociaż może nie będzie tak źle. Trzeba kiedyś zadebiutować ;)
OdpowiedzUsuńŚliczne te obróżki ;D
OdpowiedzUsuń