W poniedziałek miałyśmy wpaść na Pola Mokotowskie, ale pogoda dopiero dziś pozwoliła nam zrealizować ten plan. Pojawiło się słońce, na termometrze było pewnie ok. 30 stopni, więc niby niezbyt przyjemnie, ale psom chyba bardzo to nie przeszkadzało, bo po deszczach powstało wiele "jeziorek", w których mogły się schłodzić. Gin nie zjadła żadnego dziecka ani "podejrzanej" starszej pani, więc byłam z niej zadowolona :). W autobusie kompletnie odleciała, leżała na podłodze wyciągnięta na całą swoją długość, a ja przez cały czas zerkałam, czy ktoś jej zaraz przypadkiem nie zdepcze. Potem musiałam jeszcze zabrać ją ze sobą do sklepu, była bardzo grzeczna, nic nie zjadła i siedziała ładnie, kiedy czekałyśmy na swoją kolej przy kasie.
Zdjęcia by M. Grobla
Oraz kilka moich (wszystkie są w tym albumie)
Super wypad :)
OdpowiedzUsuńBylyscie na polach dzisiaj? Bo my tak - szkoda, ze sie nie spotkalysmy. Mamy nawet taką samą pileczke :)
OdpowiedzUsuńJa chcę z wami spacer!
Byłyśmy i mijałyśmy nawet dwa bordery, ale na pewno żaden z nich nie był Arką :(.
OdpowiedzUsuńA piłeczki - pyszczki wymiatają! :D
Dopiero teraz zauważyłam jaki Gin ma genialny ogon. (:
OdpowiedzUsuńTo o której wy byłyście? My żadnych borderów nie znalazłyśmy...
OdpowiedzUsuńA te piłki są genialne, nie dość, że piszczą i mają fajne kształty, to jeszcze są miękkie i pływają :)
Jakoś tak między 10 a 12:40 ;).
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia. ;)
OdpowiedzUsuńUdanych wakacji życzy wam Klaudia i Kubuś. ;*
http://oczami-kubusia.blogspot.com/
A, to my już poszłyśmy wtedy :)
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia . Bardzo ciekawe ujęcia . Pozdrawiamy
OdpowiedzUsuńłał ale super fotki. Brawo:)
OdpowiedzUsuńWybacz powtórzę się: Gin ma genialny ogon.
OdpowiedzUsuń