W sobotę obie suczki dostały trochę wątróbki z ryżem i marchewką. W niedzielę rano pojechałam zrobić parę zdjęć na finałach DCDC w Warszawie, minęło parę godzin i dostałam telefon od mamy, okazało się, że Gina zjadła coś, co jej zaszkodziło (prawdopodobnie była to wątróbka albo coś z kompostownika) i miała straszne rewolucje żołądkowe. Poza tym Gin wciąż chciała się bawić, miała jak zwykle ogromny apetyt i normalnie piła wodę, dlatego uznałam, że na razie wizyta u weterynarza nie jest konieczna. W środę załatwiała się już ładnie.
Wczoraj mój mały geniusz rozwalił sobie pazur :( Nie przeszkadza jej to bardzo w poruszaniu się, grzecznie nosi opatrunek, więc myślę, że szybko się zagoi.
To już chyba taka tradycja, że na jesień coś musi być...
Ginnka , wracaj do zdrowia szybciutko !
OdpowiedzUsuńPiękne fotki
Życzymy zdrowia:)
OdpowiedzUsuńRobisz śliczne zdjęcia
Również życzymy dużo, dużo zdrowia dla Gin!
OdpowiedzUsuńZdjęcia z DCDC widziałam już wcześniej, fenomenalne :)
Zdrówka Gin!
OdpowiedzUsuńPS. Obiektyw kupiony. Świetnie się spisuje.
Dzięki za wcześniejsze rady. ;)
Zdrowiejcie!
OdpowiedzUsuńJak nie Tośka, to Ginka. Zdrówka! :)
OdpowiedzUsuńzdrowiej!
OdpowiedzUsuńNajpierw oczko Tośki, teraz pazurek Ginki. Zdrówka...
OdpowiedzUsuńFotka łapeczek <3
OdpowiedzUsuńzdrówka :)
U mnie najczęściej się coś musi dziać zimą, a to opuszek, a to katar. Najgorzej jest gdy Anu ma coś z łapą bo nie może biegać i tyje :/
OdpowiedzUsuńZdrowiej Gin !
OdpowiedzUsuńOjoj :<
OdpowiedzUsuńGinny zdrowiej, zdrowiej szybkoo!
Pozdrawiamy i czekamy na kolejne wieści,
Agata z babami :)
ps.: zapraszam do brania udziału w konkursie na moim blogu :)
U nas też masa kłopotów jednocześnie, teraz się trochę wyciszyło, ale pod koniec wakacji wesoło nie było. Zdrowia Gince.
OdpowiedzUsuńZdróweeczka :)
OdpowiedzUsuńZawsze, zawsze, zawsze, podobają mi się tu zdjęcia.. !