23.10.2012

Frisbee movie - zapowiedź

22 października 12:00, Park Praski, wszędzie mgła, wilgoć i nadzieja, że może jednak wyjdzie słońce (w końcu od kilku dni tak zapowiadali).

Nasz główny cel - filmik, chociaż zabrałam aparat, bo chciałam też porobić trochę jesiennych fot. Zdjęcia nie wyszły tak jak chciałam, bo pogoda była koszmarna, sprzęt niezbyt współpracował pewnie przez wilgoć, bo nie tak dawno temu radził sobie naprawdę świetnie (ale wtedy było sucho). Nigdy więcej zdjęć w taką pogodę! 
Wracając do filmiku... Miał być głównie o frisbee (wychodząc z domu omal nie zapomniałam zabrać dysków), ale znalazło się też trochę innych rzeczy, a parę kompletnie wyleciało mi z głowy - następnym razem chyba przygotuję sobie jakąś listę ;). W zasadzie z frisbee nie było za bardzo co pokazywać, bo ja nadal nie umiem za bardzo rzucać i zawsze jak mam świadomość, że nasze poczynania są nagrywane to wychodzi mi to gorzej niż normalnie (za bardzo się spinam, żeby od razu wyszło dobrze). Nie mogłam jednak przepuścić takiej okazji, bo raczej rzadko kiedy wpadamy komuś przed obiektyw kamery. Gingers miło mnie zaskoczyła, była o wiele lepiej skupiona na dyskach, niż zazwyczaj w obcym miejscu, jakim jest park (a w tym byłyśmy w ogóle pierwszy raz). Starała się łapać moje koślawe rzuty i ładnie się szarpała, nawet nie przeszkadzało jej bardzo, że dysk jest mokry i trochę ubłocony (mnie wręcz przeciwnie, rzucanie suchym to dla mnie duże wyzwanie, a co dopiero mokrym i śliskim). Teraz czekamy na efekty, strasznie ciekawa jestem jak to wyszło ;D.

***
Na spacerze dowiedziałam się też, że źle rzucam Ginie do flipów, dlatego nie robi ich z dyskiem. Bez zabawki Gin robi śliczne flipy, a bez wychodzi jej coś... dziwnego ;). Od początku nie bardzo wiedziałam, w jaki sposób powinnam rzucać i robiłam to trochę "na czuja", kilka razy udało mi się rzucić w taki sposób, że Gi faktycznie złapała i zrobiła flip, ale najwidoczniej musiał to być jakiś przypadek. Teraz już wiemy co i jak, Gina nauczyła się odpowiednio chwytać i powoli przenosimy to na rzuty :D.
Wcześniej pracowałyśmy jeszcze nad wymianą zabawek, a dzisiaj pierwszy raz zrobiłyśmy around the world bez większych przerw na wyjaśnianie Ginie, że aby dało się złapać kolejny dysk, najpierw trzeba wypluć ten, z którym się właśnie biegnie ;). Frizbowanie zaczyna robić się coraz ciekawsze, ale nie to jest dla mnie priorytetem.

Tośka ślicznie dostawia się do nogi, ale kiedy zabieram podstawkę nie wie o co chodzi, dlatego będziemy stopniowo zmniejszać jej wysokość. Ostatnio bardzo fajnie się rozkręciła, dlatego wykorzystałam to jeszcze do nauki zarzucania tyłka na ścianę, jest to nasze kolejne podejście w sztuczkowej karierze Tosi, oby to było bardziej owocne.

12 komentarzy:

  1. Gratulacje! :D:D
    Fajnie będzie zobaczyć te Wasze poczynania z frisbiaczami, więc czekamy na filmik i życzymy dalszych postępów z Tosią:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne zdjęcia :)Wspaniale,że Ginny zdobywa większe umiejętności we frisbee:)Życzę dalszych sukcesów :) Pozdrawiamy:Ewa,Goldi i Ivo :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super!
    Genialne zdjęcia :D
    Czekam na filmik

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne zdjęcia.
    Gratulujemy Ginowych sukcesów.I Życzymy kolejnych.
    Czekamy na filmik:)
    Pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
  5. Zdjęcia jak zawsze cudowne. Dawno nie dodawałaś żadnych filmików, dlatego nie mogę się doczekać filmu. Chciałabym zobaczyć frisbującą Ginny. Super, że robicie postępy z Tosią. Oby tak dalej.

    OdpowiedzUsuń
  6. Podekscytowana zapowiedzią filmiku, nie mogę się doczeka :D
    Ostatnio zdjęcie jest fenomenalne, uwielbiam je. Zazdroszczę jesiennych fotografii, ja niestety jestem chora i wszystko ustało w miejscu.
    Komentarz faktycznie był, został wrzucony automatycznie do spamu - już go przywróciłam. :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. To już będzie nudne, ale zdjęcia genialne, jak zwykle! :)

    Widzę że było też wodowanko, brr, aż mnie ciarki przeszły jak sobie pomyślałam jaką temperaturę musiała mieć woda ;) Dzielne są bardzo ;)

    Jestem ciekawa dalszych postępów Tosiaka, jak już sobie dopracujecie dostawianko to proszę o filmik! ;)
    I czekam na frizbiaczową Ginn!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :).

      Gina nie pływała, bo było dla niej stanowczo za zimno. Ona już latem, jak nie było słońca to trzęsła się po wodowaniu, zmarzluch ;D.

      Usuń
  8. Switne zdjęcia <3

    z jakich źródeł czerpiesz info ucząc Gin dostawiania się do nogi ?
    z filmików na YT? ;)
    a flipy ? podałabys może linka, stronę z ktorej czerpałaś wiedzę ;P
    bardzo proszę, pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje.

      Gina umie dostawiać się do nogi, to Tosia jest teraz tego uczona ;).
      Obie metodą z tego filmiku:
      http://www.youtube.com/watch?v=22dOf88RTiI

      Flipy umie tylko Gingers i umie je... sama z siebie ;). Bez zabawki sama nauczyła się je robić, teraz tylko włączam do tego odpowiedni chwyt dysku i to akurat pokazała mi koleżanka ;D.

      YouTube to fajne źródło wiedzy (wystarczy tylko poszukać :)), jeśli chodzi o jakieś sztuczki, ale np. techniki rzucania dysków lepiej uczyć się u kogoś "na żywo".

      Usuń
    2. świetnie, dziękuję Ci bardzo ! ;)
      mam jeszcze prośbę, możesz powiedzieć mi jakich komend używasz- przy dostawianiu ? ;)

      Usuń
  9. Widzę, że Ginny mocno rozwija się w karierze sportowej, życzymy więc wielu sukcesów i z jedną i z drugą laską :D

    OdpowiedzUsuń

Projekt i wykonanie: Marta Swakowska © Psi Kawałek Internetu