3.03.2013

Pierwsze podrygi

W poniedziałek Gina miała zdejmowane szwy i dowiedziałam się wtedy, że w zasadzie może już wrócić do normalnej aktywności. Wetka dostała dosyć dokładny opis tego, jak wygląda przeciętny dzień mojego psa i nadal nie miała żadnych przeciwwskazań, dlatego postanowiłam Ginie samej dawkować sobie ruch. Przez pierwsze dni nie pozwalałam jej tylko aż tyle skakać. 
W końcu minął tydzień od zdjęcia szwów i przyszła wiosna :D. Wyjęłam hopki, jeszcze bez tyczek i zrobiłyśmy sobie kilka ćwiczeń. Ginka bardzo ładnie sobie radziła i miałam nawet wrażenie, że poprawiło jej się nieco tempo. Ja za to powinnam popracować nad refleksem, bo często zbyt późno wydaję komendy... No i standardowo sam handling wymaga jeszcze wielu, wielu, wielu treningów.
Dyski długo nie były wyjmowane z pudełka, w którym je trzymam, przed zabiegiem na trawie leżał śnieg, który kleił się do dekielków, potem był zabieg i nie wolno było skakać. Kiedy w końcu pojawiła się taka możliwość byłam bardzo ciekawa, co z tego wyjdzie. Z krótkiej sesji obie wyszłyśmy z bananem na twarzy (i pyszczku ;)). Gina miała super łapalność i powrót z dyskiem, moje rzuty nie były najgorsze (czego po takiej przerwie w ogóle się nie spodziewałam), nawet jeden flip wyszedł za pierwszym razem. Pomyśleć, że jeszcze nie tak dawno, nie było mowy o aportowaniu dysków na zewnątrz... Po każdej, tak udanej sesji jestem bardzo szczęśliwa, że udało nam się dojść do takiego etapu i obie czerpiemy z tego fun :).
Podsumowując, mój piesek jest mega, mega, mega i proszę, proszę, proszę, żeby już taki został!

16 komentarzy:

  1. No to fajnie , że Ginka ma już zdjęte szwy i może szaleć jak dawniej. U nas też jest piękna wiosna. Również wyciągnęłyśmy hopki i cosie działamy :P Koniecznie musisz nagrać filmik jak Ginnka i Tośka skaczą :D
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie Martyna i Fany :
    zyciezmoimpsem.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. To super ,że Ginny od razu mogła wrócić do normalnych zajęć :D , ona z tego się zapewne najbardziej ucieszyła . U nas też wiosna i módlmy się żeby została na dłużej !

    OdpowiedzUsuń
  3. No to dobrze, że szwy już zdjęte. Ćwiczcie, ćwiczcie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. W zdrowym ciele, zdrowy duch, więc ćwiczcie, ćwiczcie i jeszcze raz ćwiczcie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. To gratulacje!! Dobrze,że Gina nie zapomniała o łapaniu dekli i dalej jest nakręcona i aktywna.

    OdpowiedzUsuń
  6. Może opiszesz kiedyś wasze początki, i jak doszłyście do tego wszystkiego? Bardzo bym chciała takie coś przeczytać. :)
    Gratuluj udanego treningu z Giną, mam nadzieję że może niebawem nagracie jakiś filmik?:)

    OdpowiedzUsuń
  7. No to teraz Gina ma pole do popisu :D
    Już nie sa dla niej straszne szwy ;p
    Mieć nakręconego psa na cokolwiek to dopiero szczęście *.*
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mówiłam, że to strasznie szybko minie i znów Ginka będzie śmigać jak dawniej, a nawet - lepiej. :3

    OdpowiedzUsuń
  9. Wspaniale, że wracacie już do sportowego trybu życia. Gratuluję udanych treningów. Ja również wróciłam właśnie z Sonią do frisbee po zimowej przerwie i jestem z psicy bardzo zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
  10. Wiosna, wiosna...
    Fajnie, że bierzecie się do roboty wraz z pierwszymi tegorocznymi, wiosennymi promieniami Słońca.
    Aż się prosi o zdjęcia z treningów. (:

    OdpowiedzUsuń
  11. W pyszczku piłka, czyli to, co najważniejsze :D

    OdpowiedzUsuń
  12. a ja to bym chciała filmik ;PP świetnie, że wszystko wyszło dobrze :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudownie, że już możecie ćwiczyć :) Bardzo miła wiadomość, że obie nie wyszłyście z wprawy!
    Piękne zdjęcie, na serio super :)
    Życzę jeszcze więcej sukcesów, i tego, by Gin już zawsze była taka radosna i chętna do współpracy :)

    OdpowiedzUsuń
  14. fajnie możecie sobie poćwiczyć :D
    jestem 1 raz na twoim blogu i naprawdę jest super !
    zapraszam do mnie
    jamniczka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Projekt i wykonanie: Marta Swakowska © Psi Kawałek Internetu