Jeszcze niedawno pisałam, że Ginny nauczona slalomu na palikach od pastucha nie wiedziała co ma począć ze slalomem na metalowej podstawie. Było to 23 marca, od tamtego czasu w ogóle nie wyjmowałam pastuchów. Miałam mnóstwo teorii dlaczego tak się stało, ale skupiłam się na tym, że kiedy rozsunęłyśmy na tamtym treningu slalom (był akurat treningowy do metody tunelowej) do korytarza, to Gi w ogóle nie chciała biec po metalowej podstawie. No i założyłam, że to pewnie to jej tak nie pasuje i trzeba będzie po prostu jakoś to przepracować.
Uznałam, że najlepszym rozwiązaniem będzie nasz własny, profesjonalny slalom. Planowałam go już zimą, ale jakoś nie było kiedy się za to zabrać, a teraz miałam świetny pretekst.
Nie wiem, czy jest coś, co jest w stanie opisać moje uczucia, kiedy Ginny bez chwili zawahania po prostu zrobiła ten slalom... Gdyby nie fakt, że 23 marca nie chciała go robić, to pewnie bym się ucieszyła, ale wtedy moją głowę od razu zalała fala pytań "dlaczego?". Właśnie przez tamten trening zrezygnowałam z kwietniowych, oficjalnych zawodów, a okazało się, że może wcale nie miałybyśmy problemu z tą przeszkodą... ;) No, ale trudno, jak nie w kwietniu to kiedy indziej.



Jeszcze dużo pracy przed nami. Przede wszystkim trzeba poprawić samą przeszkodę. Dzisiaj jeden z elementów stabilizujących postanowił sobie odpaść, więc trzeba go na nowo przyspawać i w ogóle dorobić ich więcej, tj. przy każdym paliku. Producent slalomu myślał, że mu się upiecze (po co "doklejać" 12 nóżek, skoro można tylko 6?), no i okazało się, że pośpiech nie był najlepszym doradcą. Jak już slalom będzie w pełni sprawny to będę go malować i najprawdopodobniej wtedy pojawi się opis, jak powstawał ;).
Dzisiaj postanowiłam sprawdzić jedną z moich teorii, a mianowicie gęsta, mięciutka trawa, w której metalowa podstawa chowa się i nie jest już taka nie do pokonania. Na próbę ustawiłam slalom na kostce brukowej, Gi wolniej, bo wolniej, ale jakoś tam go zrobiła, czyli to raczej nie o podłoże jej chodziło ;). Raczej nie dowiem się, co wtedy jej nie pasowało, przed kolejnymi zawodami mam zamiar pobiegać slalom tu i ówdzie, żeby suczi zobaczyła, że są różne, ale generalnie pokonuje się je tak samo.
Jeszcze dużo pracy przed nami. Przede wszystkim trzeba poprawić samą przeszkodę. Dzisiaj jeden z elementów stabilizujących postanowił sobie odpaść, więc trzeba go na nowo przyspawać i w ogóle dorobić ich więcej, tj. przy każdym paliku. Producent slalomu myślał, że mu się upiecze (po co "doklejać" 12 nóżek, skoro można tylko 6?), no i okazało się, że pośpiech nie był najlepszym doradcą. Jak już slalom będzie w pełni sprawny to będę go malować i najprawdopodobniej wtedy pojawi się opis, jak powstawał ;).
Dzisiaj postanowiłam sprawdzić jedną z moich teorii, a mianowicie gęsta, mięciutka trawa, w której metalowa podstawa chowa się i nie jest już taka nie do pokonania. Na próbę ustawiłam slalom na kostce brukowej, Gi wolniej, bo wolniej, ale jakoś tam go zrobiła, czyli to raczej nie o podłoże jej chodziło ;). Raczej nie dowiem się, co wtedy jej nie pasowało, przed kolejnymi zawodami mam zamiar pobiegać slalom tu i ówdzie, żeby suczi zobaczyła, że są różne, ale generalnie pokonuje się je tak samo.
(mam nadzieję, że filmiki niedługo będą lepsze :))
No to gratulacje :)
OdpowiedzUsuńCzasami psy mają dziwne pomysły, ale na filmiku Ginny śmiga aż miło ;)
OdpowiedzUsuńNie mogłam się doczekać następnego postu, ale teraz wiem, że było warto. http://pusia-i-ja.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńOj tak, niedługo filmiki będą lepsze :>>>>>> :)))))) i know what that mean :D
OdpowiedzUsuńNo to czekam na te lepsze filmiki, też wiem o co chodzi i gratulacje :).
OdpowiedzUsuńGratuluje. Kazan czasmi po prostu odmawia skakania (i nie jest to kwestia wysokości). Przechodzi pod i oczekuje nagrody, a nigdy go tego nie uczyłam. :P Tak, psom czasami odbija, ale każdy ma swój lepszy/gorszy dzień. Życzę miłej Wielkanocy!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Gosia z domnaczterechlapach.blogspot.com
Oh, zazdroszczę tego slalomu! Gratulacje :D
OdpowiedzUsuńGratulacje. :D Normalnie zazdrość mnie zżera, ale gratulacje! xD
OdpowiedzUsuńhttp://pies-kownica.blogspot.com/
Super, że wam się udało ze slalomem :D
OdpowiedzUsuńGratulacje ! ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
vinetpwd.blogspot.com
Gratulujemy, i oczywiście czekamy na przepis jak zrobić slalom, na pewno skorzystamy :D.
OdpowiedzUsuńSuper ! :D
OdpowiedzUsuńGratulacje, czekamy na instrukcję do zrobienia slalomiku :D
OdpowiedzUsuńNominowałam cię do Libster Award! Więcej info u mnie: http://violinio.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńGratuluję! Ginny genialnie skacze :))) podskakuje jak piłeczka (w pozytywnym tego słowa znaczeniu ;-))
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy http://shaggy-labradorek.blogspot.com/
<3
fajnie, jak na sprężynkach :D
OdpowiedzUsuńSuper, gratuluję :D !
OdpowiedzUsuńMy slalom ze stelażem zrobiliśmy właśnie zimą, ale wstyd się przyznać, że jeździ w bagażniku auta nieużywany. Musimy wrócić trochę do początków i metody tunelowej.
OdpowiedzUsuń