12.07.2014

Kongowe niewypały


Zazwyczaj opisuję rzeczy, z których jestem zadowolona i mogę je polecić, tym razem będzie inaczej. Kong podobno swego czasu reklamował swoje zabawki jako niezniszczalne, z czasem jako bardzo wytrzymałe. Nasze piłki są zaprzeczeniem jednego i drugiego. Ginny raczej nie ma wyjątkowych zdolności do psucia zabawek, w przeciwnym wypadku pewnie bardziej liczyłabym się z efektami "po", kupując zabawki Konga miałam nadzieję, że wytrzymają one naprawdę długo. 

Zacznę może od piłki AirDog. Ktoś powie, że za taką cenę (są naprawdę niedrogie, zestaw 3 piłek kosztował 14zł) nie można liczyć na cuda, ale są piłki tak tanie i dużo wytrzymalsze ;).
AirDog to tenisowe piłki, ale nie do końca takie, jak na kortach, bo te mają nie ścierać psich zębów (nie potwierdzę ani nie zaprzeczę, bo Gi nie bawi się nimi na tyle często, by to sprawdzić), a do tego piszczą. Piszczą do czasu aż nie zatoną w psiej ślinie. Bardzo nasiąkają śliną, wodę rzecz jasna też chłoną jak gąbka, żeby piłka znów piszczała trzeba czekać aż wyschnie. Materiał po jakimś czasie zaczyna się odklejać, traci kolor i nadruki. Ich jedyna zaleta to niewysoka cena, choć warto zastanowić się, czy faktycznie niewysoka i czy nie bardziej opłaca się kupić coś trochę droższego, ale porządniejszego.

Na pierwszym zdjęciu po lewej nieużywana piłka i po prawej używana.


Druga piłka to Squeezz Ball, jestem nią bardzo zawiedziona, a to dlatego, że jest to pierwsza zabawka z piszczałką, która u nas poległa (dla porównania piłki z trixie za całe 6zł nadal piszczą). Wiele znajomych mówi, że ich psy (małe i duże) w tempie ekspresowym rozpracowują piszczałki, Gi tego nie robi mimo, że lubi sobie "memłać" zabawki w czasie aportowania, przeciągamy się też zabawkami z piszczałką i nic. Któregoś dnia rzucam (a dodam, że nie robię tego szczególnie mocno) piłkę squeezz, pies z nią wraca, memła, a ona milczy, cisza! Okazało się, że piszczałka się rozleciała i jej element fruwał sobie swobodnie wewnątrz piłki. Kolejnym jej mankamentem jest to, że do środka dostawała się woda i trochę czasu mijało zanim wyparowywała. Ginka i tak bawiła się niepiszczącą już piłką, ale z czasem zaczęła wyglądać tak, jak na zdjęciach. W sieci znajdowałam sporo podobnych zdjęć, ale nie liczyłam na to, że sama takie zrobię, bo Gi po prostu nie niszczy w taki sposób zabawek... ;)


41 komentarzy:

  1. Air dog to jedyną piłka która moja czekolada uwielbia i się bawi. Mimo tego iż jest labradorem to utrafienie z piłka do zabawy graniczy z cudem. Pierwsza kupiłam jakieś 3 miesiące temu i do dzie smiga razem z piszczeniem, fakt pewno wiele zależy od zapędów niszczycielskich,których akurat mój pies nie posiada.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałam wielokrotnie, że psy wyjątkowo lubią piłki tenisowe, ale podobno mocno ścierają psom zęby, dlatego AirDog to w takim wypadku fajna opcja, o ile pies w miarę delikatnie się z nimi obchodzi ;). Swoją drogą mam wrażenie, że Gi podobają się one dlatego, że piszczą, jak ma do wyboru inne piłki to woli inne (nawet niepiszczące) tak, jakby ten materiał niezbyt jej odpowiadał. Jest chyba jednym z wyjątków, który nie widzi "tego czegoś" w piłkach tenisowych :).

      Usuń
  2. Ja AirDoga popsułam po prostu naciskając. Wyszła z niej piszczałka. Bardzo się rozczarowałam

    OdpowiedzUsuń
  3. Dinowe airdog uwielbia i Nam starczają na dość długo, bo pierwsza umarła po pół roku użytkowania. Z tym, że Din jej mocno nie memlał, ogólnie bardzo łagodnie zabawki traktuje.

    OdpowiedzUsuń
  4. A squeezz miałam zamiar kupić właśnie ze względu na tą niby wytrzymałość.. trzeba sprawe przemyśleć

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciesze sie, że napisałaś recenzje tych piłek zanim je kupiłam (a miałam w planach). Zawiodłąm się na KONGU.

    POZDRAWIAMY H&O

    OdpowiedzUsuń
  6. Super, że o tym napisałaś, bo ja o Squeezzie słyszałam same pozytywne rzeczy i miałam zamiar kupić tę piłkę. Mam nadzieję, że jeśli zawiodłaś się jeszcze na jakiś innych zabawkach, to też o tym napiszesz :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale lipa! Ja pamiętam Konga jeszcze z czasów kiedy ta firma na prawdę stanowiła klasę i przykład a zabawki z Konga to było "wow" i szacun na dzielni.
    Metaforycznie oczywiście. Widocznie jednak Kongowi tylko kongi się udały, eh...
    Co do piłek - polecam tenisówki :) Jak ktoś ma korty tenisowe to już w ogóle wspaniale, bo często takie nieprzydatne piłki można od nich wydębić(na bank na Wrocławiu) i muszę powiedzieć, że są dość wytrzymałe - Misza jest mordercą tych piłeczek a nasze już chyba 2 czy 3 miesiąc dają radę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, jak pisałam w poście, sama liczyłam na to, że zabawki pociągną długo (tym bardziej przy psie, który ich raczej nie psuje), bo to Kong... ;)

      Podobno zwykłe piłki tenisowe ścierają psom zęby, więc to chyba nie jest najlepszy wybór, jeśli to ma być jedyna piłka naszego psa. Dodatkowo ich rozmiar średnio nadaje się dla mniejszych psów. AirDog według Konga mają nie ścierać zębów i są w kilku rozmiarach.

      Usuń
    2. Jakaś paranoja z tymi zębami, przecież bardziej pościerają się na karmie i kościach niż na piłce. Ale fakt z tymi małymi psami - nienajlepszy wybór:)

      Usuń
  8. Nasza kongowa piłeczka tenisowa przedziurawiła się po zabawie z mopsem...
    Po jednej zabawie...

    OdpowiedzUsuń
  9. to prawda nasze AirDogi też się już zniszczyły. Enzo np. "obiera" je ze skórki, ale jakiś czas zabawa nimi była, szczególnie jak piszczały. Co do Squeezza, to obie piłki jeszcze jakoś się trzymają, może dlatego, że aktualnie bardziej korzystamy z aportów wodnych :)

    OdpowiedzUsuń
  10. A u nas Squeezz się świetnie trzyma. Memłają go szczęki Soni i Kermita, dalej jest cała i piszczy. Trochę jednak ją oszczędzam, bo obecnie to nasza jedyna piszcząca zabawka i nie chcę jej rozwalić. AirDogi niszczą się niestety.
    Dla mnie kolejnym niewypałem Konga jest Wet Wubba. Psy je kochają, ale niestety się niszczy. Na początku nic jej się nie działo poza wgnieceniami w materiale i tym, że po prostu była brudna, a teraz jest mocno zdeformowana. Dużo osób na nią narzeka.

    OdpowiedzUsuń
  11. U nas Airdogi też są na wykończeniu, ale Bruno to naprawdę pies demolka, więc się nie dziwię, ale Squeezz się nawet trzyma, oczywiście leży na codzień z dala od psiego pyska. Nasiąka wodą to fakt, ale to jakoś przeżyjemy i używamy pływających aportów. Jednym z nich, właśnie produkcji KONGA był Kong Aqueaker Airdog Bone, która miała pływać, a nasiąka wodą, straciła kolor, piszczałka nie działa i ogólnie nie nadaje się do użytku. Kolejnym rozczarowaniem był Kong Flyer Extreme, który po kilkunastu rzutach miał dość widoczne ślady zębów, a teraz się powyginał i nie lata,tylko opada jak naleśnik, a pomimo, że jest gumowy wcześniej latał nieźle. Powiem krótko. Pierwsze Kongi czyli bałwanka i Goddie Bone Bruno miał z USA i ma je do teraz. Kong, to firma dawniej szanowana i naprawdę dobra. Myślę, że teraz zamiast na jakość idą na ilość. Zamias wydziwiać i robić niezbyt udane nowe zabawki mogliby skupić się na ulepszeniu starych.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nasz squeezz piszczał dokładnie 40 sekund zanim zamilkł na dobre. Ale nie żałuję, że go kupiliśmy bo Heban mimo braku środka piłki, który po prostu wypadł po jakimś czasie, wciąż uwielbia się nią bawić, memłać, ugniatać itd. Ale komuś, kto szuka wytrzymałej piszczałki nie poleciłabym squeezza, szkoda że KONG wypuścił taki niewypał, bo sama do tej pory uważałam zabawki tej firmy za bardzo porządne.

    OdpowiedzUsuń
  13. Wiem, że np zwykle piłki tenisowe, które można kupić w każdym sklepie za grosze wystarczają na wiele dłużej. Przykładem jest pies mojej babci, ma 3 piłki od 10 lat! I są w lepszym stanie niz Air Dog., a wcale nie ścierają zębów. Piłki co prawda są nieco brudne, ale materiał trzyma się wyśmienicie. Jak kupilam mu Air Dog, a on niestety bardzo memla zabawki, piłka posłużyła może 2tyg? Material odlecial caly, pilka byla bardzo brudna, niedosc, ze namokła wodą to pies stracił chęć do zabawy nią. Natomiast jak dałam Air Funny, a ona jest psem który pogoni za piłką, podrzuci ją w paszczy, czy raz na ruski rok ją mocniej ugryzie, to również sie zepsuła :P odlecial materiał i przestała piszczeć.
    Innym przykładem będzie Squeezz na obozie psim jedna dziewczyna miala go przyczepionego do sznurka i szarpala sie nią z szeli który baaardzo sie szarpal, i odziwo mimo, ze byl tez rzucany i płynął w wodzie trzymał i trzyma sie doskonale. A jak juz bez sznurka byl rzucany w połowie obozu owczarkowi, pod koniec odszedł.

    OdpowiedzUsuń
  14. A moje z biedronki żyją już drugi rok, cud.

    OdpowiedzUsuń
  15. Mamy AirDog'i i jesteśmy bardzo zadowoleni . Napisy faktycznie zeszły,ale piłki codziennie pływają w stawie ,psy memłają ,gryzą i wyżywają się na nich i są całe :)
    Nie wiem dlaczego z Twoimi stało się coś podobnego ,bo bardziej narażone są u mojego dzikiego labradora niż u małej Ginny :))

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  16. Oj, zmartwiłaś mnie nieco tą Squeez Ball - właśnie taką zamówiłam, miałam taką "zwykłą" z zooplusa, bardzo fajna, nie zniszczona, minusem było to, że piszczałka zamokła i do tej pory, mimo, że minęły już jakieś 2 miesiące, wciąż nie działa :/ Co do piłek tenisowych, to nie chciałoby mi się kupować specjalnie kongowych, mam jakieś takie ze sklepu wszystko za 5 złotych i śmigają :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A no i jeszcze - ja z produktów konga jestem zadowolona - "zwykła" wubba jest drugą najulubieńszą zabawką owczara, a Wet Wubba świetnie sprawdza się w wodzie i nie mam zastrzeżeń. Konga Classic też mamy, ale z kolei on nie jest specjalnie kochany przez szczyla - dwa razy liźnie i zostawia :/

      Usuń
    2. Ja produkty konga też lubię, na blogu poruszyłam temat chyba wszystkich, które mamy, niestety te piłki okazały się niewypałami.
      Dodam, że piłkę squeezz kupiłam po patyku z tej samej serii. Patyk mamy dłużej i nadal dobrze się trzyma.

      Usuń
  17. Może trafiłyście na jakąś wadliwą partię z tym squeezem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, może :). Wydaje mi się jednak, że gdyby to była kwestia wadliwej partii to piłka od razu by się zepsuła, a nie po jakimś czasie. Na początku byłyśmy z niej zadowolone. Z komentarzy pod tym postem, na tym co pisali na dogomanii można jednak wnioskować, że one tak mogą po prostu mieć. Na zagranicznych stronach, na oficjalnym fb Konga też można natknąć się na podobne zdjęcia.

      Usuń
  18. Miałam w planach je kupić, a teraz jestem po prostu zawiedziona ;-;

    OdpowiedzUsuń
  19. Szczerze mówiąc, KONGi mnie już tak nie przekonują.. Lola zepsuła już "Goodie Bone", mnóstwo piłeczek tenisowych, bałwanek zaraz wyląduje w koszu. Jak to mają być te super wytrzymałe zabawki, to ja wolę chyba zainwestować w coś innego :P

    | http://mundkowaferajna.blogspot.com |

    OdpowiedzUsuń
  20. Kong jest ogólnie dobrą firmą, ale jak widać ma też swoje "wpadki".

    OdpowiedzUsuń
  21. Niedawno opisywałam na blogu Kong Air Dog Squeaker Bone jest to ta sama "linia" co piłki. Możecie o tym poczytać na http://crazybutlovelysheltie.blogspot.com/ dziwi mnie to,że Kong zaliczył "małą" wpadkę z tymi piłkami.

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja do tej pory nie mogę powiedzieć nic złego na temat zabawek firmy KONG. Wszystkie, które mamy (a jesteśmy w posiadaniu pięciu) są bez zarzutu. Jedną z nich jest właśnie Squeez Ball i póki co nie widać na niej żadnych śladów użytkowania. Ktoś już wcześniej zauważył, że być może była to szkodliwa partia. Lub co gorsza (jednak trzymam kciuki, żeby to nie była prawda) ogólna jakość i wytrzymałość ich produktów spadła, co oznaczałoby, że jeszcze trudniej będzie znaleźć zabawkę dla takiej niszczycielki jak moja ruda.
    [vizsla-kepi.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja jeszcze zdecydowanie odradzam Konga Snugga Wubba.. Nawet nie odpakowałam, tylko sprzedałam. Zabawka straszna, podejrzewam, że mały rozprawiłby się z nią w góra 2 dni.
    Jeśli chodzi o konga to wydaje mi się, że duże znaczenie ma miejsce gdzie się kupuje. Zamówiłam 4 zabawki w jednym sklepie i są rewelacyjne, 0 zastrzeżeń, natomiast w łódzkim Kakadu widziałam tą samą zabawkę (prawie dwukrotnie droższą), którą mamy i nie odważyłabym się jej kupić w obawie, że nie przetrwa kilku dni. Guma popękana, strasznie sztywna i jakby.. wysuszona? Nieprzyjemna w dotyku, podejrzewam, że pies nawet nie byłby szczególnie zainteresowany.

    OdpowiedzUsuń
  24. Co do tej piłki chciałam ją kupić, ale sama nie wiem. A jak mam psa, który nie niszczy zabawek, ale tak średnio lubi piłki i kocha piszczałki to się nada?
    Zapożyczyłam fragment z twojego filmiku w moim ostatnim poście, mam nadzieję, że się nie obrazisz, oczywiście podałam link :D Jeśli chcesz zobaczyć o co chodzi to zapraszam tu:
    http://yorkowym-nosem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  25. Z moimi squeezzami stało się to samo, ale Cody je uwielbia, więc specjalnie mi to nie przeszkadza, wystarczy, że daję mu do memłania którąś z zepsutych :D

    OdpowiedzUsuń
  26. Faktycznie AirDogi są mało wytrzymałe, Fuks po jakimś czasie je po prostu przebijał zębem i nie piszczały. Szkoda, bo Fuks je uwielbiał i był na nie mega nakręcony więc przydawały się na treningach. :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Ja, korzystając z przecen w zooplusie, kupiłam piłkę ROGZA, kong bone dla szczyla i wubbe. Chłopak chciał mnie zabić, ale nie mogłam przepuścić takiej okazji! :D Jeszcze 50zł czeka na wydanie, ale to jeszcze poczeka, aż będą jakieś inne przeceny :D

    OdpowiedzUsuń
  28. Którą z piłek, które masz możesz najbardziej polecić do aportowania? :)
    Chciałam jakąś kupić Piano, ale chciałam mieć pewność, że posłuży mu na dłużej niż jej poprzedniczki ;)
    Pozdrawiamy :)
    http://borderoli.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkie piłki, jakie mamy nadają się tak samo do aportowania (tylko niektóre nie nadają się do aportowania z wody), nie ma takiej, którą mogę polecić najbardziej. Z bardziej wytrzymałych możesz poczytać na blogu o Chuckit Ultra i Orbee, zajrzyj do zakładki "inne".

      Usuń
  29. Nasze Air Dog wyglądają tak samo, mimo niezbyt intensywnego użytkowania :/

    OdpowiedzUsuń
  30. My mamy z serii "squeezz" patyk i ten bardzo dobrze się trzyma, piszczy, a sucz uwielbia tą zabawkę. Szkoda, że piłkajest kiepska, bo planowałam ją kupić. Wy chyba macie piłkę z rogza? Jak się trzyma? :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Happy najbardziej lubi normalne piłki do tenisa ziemnego.
    Fakt - masakruje je bardzo szybko ale za to jaki fun ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. My się przymierzamy do Aira. Zobaczymy co z niego będzie. Ale squeez są do bani. Mój pies jej nawet nie dotknął i już się zepsuła piszczałka. (Bo przycisnęło ją 3 letnie dziecko) , moim zdaniem nie warto kupować squeezów.

    OdpowiedzUsuń

Projekt i wykonanie: Marta Swakowska © Psi Kawałek Internetu