W piątek byłyśmy na drugim zastrzyku i zaliczyłyśmy spacerek po okolicznym lesie w obie strony, więc Gi szybko zapomniała o weterynarzu. Po wielu niewiadomych w końcu zdecydowałam się na konkretny preparat na stawy i od razu zaczęłam go podawać, zobaczymy za jakiś czas czy przynosi efekty.
Jeszcze tylko dwa zastrzyki.
W sobotę, wraz z Magdą i Fibi wybrałyśmy się do Wilanów Dog Park. Byłam bardzo ciekawa jak takie coś wygląda od wewnątrz i miałam cichą nadzieję, że może Gi z kimś się zaprzyjaźni, ale najwyraźniej nie w głowie jej nowe, psie znajomości, pańcia jest fajniejsza.
Co do samego wybiegu to mam mieszane uczucia. Pewnie jest zbawieniem dla właścicieli psów uciekinierów, bo zawsze to jakaś ogrodzona przestrzeń, ale jest jej niewiele. Dużo miejsca zajmują przeszkody, które nie są do końca bezpieczne, większość ma mega śliską powierzchnię. Część psów ćwiczy na przeszkodach, inne wtedy podbiegają. Dużym plusem jest wydzielenie miejsca dla małych psów, ale ich właściciele i tak częściej przebywają na ogólnodostępnym terenie. Wybieg istnieje od niedawna, a już nie jest tam zbyt czysto. Na małym wybiegu, gdzie spędziłyśmy większość czasu były niesprzątnięte kupy, w piasku były jakieś skrawki folii, a Gi znalazła ciężkie do zidentyfikowania jedzenie (?). Bawiłyśmy się z psami, a nasze poczynania obserwowała dziewczynka, która niedługo potem sprowadziła dwóch kolegów. Na początku dzieci obserwowały co robią zwierzaki, nawet rzucały Ginie piłkę, a potem... same zaczęły korzystać z przeszkód (na małym wybiegu, gdzie przeszkody są... małe i domyślam się tylko, że trwałością dostosowane do małych psów). A dodam, że zaraz obok był plac zabaw dla dzieci z dużo większą ilością atrakcji niż miały burki.
Raczej nie wrócimy już na wilanowski wybieg dla psów, żadna to frajda dla Gi. Psy ją nie interesują, używanie przeszkód z myślą o przepracowaniu czegoś (pod kątem agility) nie ma sensu, bo przeszkody się do tego nie nadają, a do rzucania piłki miejsca brak. Za to Ginny znalazła sobie nową zabawę, czyli zakopywanie albo odkopywanie świnki z piasku.
Psi park oglądałam z okien autobusu parokrotnie i z każdym razem jestem coraz bardziej przekonana, że... nie jest tak, jak powinno być. Ostatnio w parku naliczyłam więcej dzieci niż psów. Bez komentarza -_- Psy nie mogą wchodzić na plac zabaw dla dzieci, w takim razie powinno to też działać w drugą stronę... a przynajmniej żeby dzieciaki nie wchodziły do tunelów, skakały po huśtawce itd. itd. A matki i babcie się cieszą, że mają bachory z głowy na jakąś godzinę...
OdpowiedzUsuńDokładnie... Rodzic zwracał uwagę tym dzieciom, a w zasadzie zapytał je, czy nie wolą iść na plac zabaw dla dzieci, na co one chórem "NIE!", więc rodzic z pokorą poszedł sobie i dzieci zostawił... :)
UsuńZgadzam się gdyby ktoś próbował wejść ze swoim psem na plac zabaw dla dzieci wszyskie obecne mamy i babcie zrobiłyby awanturę i/ lub postraszyły strażą miejską
UsuńFajnie ,że wybrałaś już preparat na stawy dla Ginki! Sama muszę mojemu jakiś kupić. Myślę o Luposan w granulkach. A ty co wybrałaś dla Ginny?
OdpowiedzUsuńSzkoda ,że nie miałyście dobrych wrażeń w psim parku. Ja mimo wszystko chciałabym do czegoś takiego pojechać. Ale to pewnie dlatego ,że ja ani Majlo nigdy nie mieliśmy z takim czymś do czynienia :P
Mam nadzieję, że ten park co ma być na polach mokotowskich będzie lepszy :P
OdpowiedzUsuńA ma jakiś być bo ja trochę niezorientowana, może coś podlinkujesz
UsuńPozdrawiam Martyna
Szkoda, że park nie jest do końca dobrze zrobiony. Dzieci korzystały z przeszkód dla psów.. To zdanie samo w sobie jest według mnie komiczne. Pół biedy, jakby tylko obserwowały, czy tylko rzucały psu piłkę. No trudno, mojemu psu nawet by takie miejsce odpowiadało, bo on uwielbia inne psy, i zawsze myśli, że każdy pies to przyjaciel do zabawy, a bardzo często na spacerach spotykam luzem puszczone, agresywne kundle. A dlaczego, a bo właścicielowi się bramy nie chcę zamknąć. :/
OdpowiedzUsuńAle fajnie, że tam byliście, przynajmniej następnym razem będziesz wiedziała, że tam się nie opłaca jechać :P Jeśli można spytać, to jaki preparat wybrałaś dla G? :)
Już na zdjęciach nie byłam przekonana co to tego parku i tych przeszkód.. Szczerze powiedziawszy wg mnie w ogólnodostępnym parku nie powinno być przeszkód wgl. Dzieciaki ciągają swoje psy na siłę, co nie sprawia im żadnej przyjemności, co najwyżej ból i dyskomfort..
OdpowiedzUsuńMnie nigdy nie fascynował wilanowski park. Ja również miałam do niego mieszane uczucia i nadal mam...Przeszkody niebezpieczne, miejsca mało.
OdpowiedzUsuńTo trochę słabo z tym wybiegiem... Tym bardziej że jest dla psów, a bardziej wgląda to moim zdaniem na kolejną placówkę dla dzieci. :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie mam możliwości go zobaczyć, ale jednak się będę z tego cieszyć.
Ale... W sumie może dzieci się czegoś nauczą o psach? Uch, te moje myśli.
Pozdrawiamy, Kisiell&Smerfetka
Gdybym ja mieszkała w mieście to pewnie najbardziej użyteczny byłby dla mnie po prostu duży, bezpieczny, ogrodzony plac, takie parki dla psów są często nie od końca przemyślane i nie do końca dobrze wykorzystywane.
OdpowiedzUsuńZapewne masz ogród, dlatego piszesz że nie jest to dobre miejsce na trenowanie agility, jednak jeśli ktoś ma tak jak np. ja, że nie ma kompletnie gdzie trenować, to chciałby mieć choćby tyle :). Im dłużej mam psa, tym bardziej nienawidzę dzieci i ich rodziców... Ech, właściciele psów wreszcie doczekali się takiego wybiegu, a tu bachory muszą wszystko zepsuć. Mało mają placów zabaw, na których za wprowadzenie psa mamusie i babusie podnoszą raban? Szkoda słów...
OdpowiedzUsuńZ tymże tak, jak wyżej pisałam te przeszkody do trenowania się nie nadają :). Można kazać psu przejść po nich, ale bieganie jest zbyt niebezpieczne, bo psu rozjeżdżają się łapy na wszystkie strony. Może to poprawią, zobaczymy. Hopki są za blisko siebie ustawione, jak pies skoczy jedną to zaraz wpadnie na drugą... Te przeszkody mają sens tylko jeśli chcemy jakoś stymulować psa umysłowo, żeby sobie gdzieś wszedł itd. (Gi ślizgała się nawet na "grzybkach" z ok 0:29 na filmie, dlatego była naprowadzana ręką, żeby wlazła na nie wolno :P) ale nie da się na tym sensownie przepracować elementów agility.
UsuńJak się mieszka w mieście i nie ma się swojego ogródka to najlepiej znaleźć klub z regulaminowymi przeszkodami i doświadczonym trenerem :). A jak takowego nie ma, to chyba dla bezpieczeństwa psa lepiej zająć się inną aktywnością.
Rzeczywiście, jeśli zagraża to bezpieczeństwu psiaka to nie ma sensu. My sobie rozkładamy przeszkody w parku :). Klub byłby świetny, ale niestety to kosztuje...
UsuńPewnie się super bawiliście :* Naprawdę piękne zdjęcie :3 I jeszcze ładniejsza psinka na nich :*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam -----> http://w-odbiciu-lustrzanki-aparatu.blogspot.com/
Szkoda, że rodzice są aż tak nie odpowiedzialni. Jeśli dziecko robi co chce na takim parku dla psów to bardzo szybko o wypadek, a już tym bardziej, jakby któreś dziecko np. pociągnęło jakiegoś psa za ucho czy ogon, a pies nie jest cierpliwy, to już w ogóle. Jeśli psy mają zakaz wchodzenia na plac zabaw dla dzieci, to niech zrobią to w drugą stronę, by i dzieci, i psy były bezpieczne. Mam nadzieję, że u nas w takim parku tego nie będzie :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy!
No cóż ,szkoda, że psi park to nie wypadł gdyby ludzie bardziej postarali utrzymać go w porządku pewnie byłoby lepiej, ale swoją drogą taki park to jednak inicjatywa na plus pod względem chęci władz.
OdpowiedzUsuń