Kiedy tylko udało mi się zdobyć materiały na pierwszą zabawkę z amortyzatorem (której opis wykonania jest tutaj), wiedziałam, że na pewno nie poprzestanę na jednej. Miałam w zanadrzu nadprogramową piłkę luzem i to właśnie ją postanowiłam przerobić na szarpak.
Mowa oczywiście o szczenięcej "planetce", dzięki swojej giętkości i strukturze świetnie nadaje się na piłkę do zabawy w przeciąganie. Szczególnymi właściwościami takiej zabawki są możliwość oddania dalszego rzutu oraz to, że mniej się brudzi/łatwiej się czyści, w porównaniu z szarpakiem 100% tekstylnym. Ginny ma już jedną piłkę Planet Dog w takiej wersji, więc drugą przygotowałam z myślą o nieco podrośniętym już szczeniaku.
Na początek tego typu szarpak jest zbyt skomplikowany dla wielu maluchów, mogą chcieć go rozczłonkować (tyle tekstur w jednej zabawce aż się o to prosi), a dodatkowo niekoniecznie będą łapać za piłkę. Taśmy rurowe nie są zbyt odporne na szczenięce zęby, co więcej jeśli szczeniak złapie za amortyzator i zacznie mocno się szarpać, to piłka może obijać mu pysk i zniechęcić do zabawy, czego chcemy uniknąć.
Taka zabawka jest według mnie bardzo fajna dla nieco starszych zwierzaków, które już ładnie bawią się zwykłymi szarpakami, np. polarowymi i nie mają ciągot do rozszarpywania ich po wygranej.
Czego użyłam do zrobienia szarpaka?
✔ piłka
✔ taśma rurowa o szerokości 2,5cm (i długość najlepiej minimum 1,5m, żeby w razie czego mieć zapas chyba, że chcemy dużo dłuższy szarpak, wtedy wolna wola)
✔ polar
✔ linka bagażowa/ściągacz bagażowy
✔ nóż termiczny (można użyć zapalniczki)
✔ dużo nici
✔ igła do szycia
✔ długie szpilki krawieckie (można się bez nich obyć, ale są bardzo pomocne)
✔ agrafka
✔ ostre nożyczki
✔ centymetr krawiecki (lub jakaś inna miarka)
✔ maszyna do szycia (ręcznie też da radę)
Tak, jak wspomniałam szarpak ten powstał z tych samych materiałów co mega długi szarpak z mopem, we wpisie o nim znajdziecie więcej szczegółów odnośnie tego co i skąd jest, klikajcie tutaj.
Tu nowym elementem jest piłka. Moja ma już dziurę na wylot, dzięki czemu od razu mogłam przewlec przez nią taśmę, ale jeśli macie piłkę bez żadnych otworów to można dorobić je rozgrzanym gwoździem lub wiertarką, z czego drugie rozwiązanie jest jednak wygodniejsze.
|
1. Odcięłam metalowe elementy z linki bagażowej,
podzieliłam ją na odpowiadające mi fragmenty i jeden z nich włożyłam do
taśmy przeciągając go tak, żeby nie przeszkadzał w
późniejszych krokach.
|
|
2. Jeden koniec taśmy złożyłam na pół i
złączyłam za pomocą agrafki, którą w następnej kolejności
przeciągnęłam przez piłkę.
|
|
3. Jak widać na zdjęciu wyżej koniec taśmy jest
postrzępiony. Najlepiej odciąć go, a następnie przypalić, żeby dalej
się nie strzępił, ja załatwiłam wszystko za jednym zamachem używając
noża termicznego.
|
|
4. Kolejny krok to zszycie końca taśmy do pozostałej
części. Zrobiłam to za pomocą maszyny do szycia i trochę żałuję, że nie
dało się (lub po prostu jeszcze nie umiem) przyszyć tego niżej, ale
poza kwestią estetyki nie przeszkadza to w użytkowaniu.
W tym momencie przyszyłam też jeden koniec linki bagażowej, czego
dokonałam ręcznie, bo to zbyt wysoki poziom wtajemniczenia dla mojej
maszyny.
|
|
5. Naciągnęłam na linkę tyle taśmy ile się dało,
tworząc tym samym amortyzator. Aby nie rozjechał się w trakcie szycia,
na samym początku mocuję go szpilką, a jak nić przejdzie kilka razy
przez gumę, wtedy szpilkę wyciągam i szyję dalej.
|
|
6. Na koniec zostawiam rączkę. Odmierzam sobie ile
polaru na podszycie mi potrzeba, składam, pomagając sobie dodatkowo
szpilkami (polecam zrobić to równiej niż ja). Kiedy już wiem
ile taśmy na to wykorzystam, ponownie jak w punkcie 3. odkrawam koniec
nożem termicznym. Rączkę szyję na maszynie do szycia, dzięki czemu na
górze taśmy mam różową nić, a na polarze
miętową, więc prawie ich nie widać.
|
Tak prezentuje się gotowy szarpak! Miałam już okazję przetestować go wstępnie na Lumos, ale z intensywniejszymi zabawami trzeba będzie jeszcze trochę poczekać. Na razie amortyzator działa bardzo dobrze (tak samo jak w przypadku długiego mopa, którym już wiele razy się bawiłyśmy), więc zapowiada się obiecująco :).
Piękna zabawka i pewnie praktyczna :D Można nadać starej piłce, nowego znaczenie ;)
OdpowiedzUsuń