19.11.2019

Pierwszy rok Lumos!

Lumos 19 listopada kończy pierwszy rok swojego życia!


Myślę, że dla nas obu był to bardzo intensywny czas, ale już to pokrótce opisywałam w poprzednich tekstach na temat rozwoju Lu. Tym razem, w tak szczególnym dniu chciałam pominąć niecne występki tej suczki, a zamiast tego pragnęłam skupić się tylko na jej pozytywnych cechach, ale jaki w tym sens? Chyba dla każdego z nas nasze psy są najwspanialsze niezależnie od tego co mają za uszami, dlatego uważam, że warto mówić również o tym co jest lub było za kulisami. Przejdźmy do małego podsumowania, jaka jest Lu w wieku 12 miesięcy?

Lumos jest wariatką, małym oszołomem. Może dla niektórych to niekoniecznie przedstawia ją w dobrym świetle, ale ja lubię taką osobowość u psów, odrobinę nieobliczalną, z nutą własnego zdania i pomysłami na siebie, niekiedy doprawdy durnymi. Z takim zwierzęciem u boku nie można się nudzić, trzeba dotrzymywać mu kroku w kombinowaniu, być kreatywnym, nauczyć się przewidywać różne sytuacje zanim eskalują do rozmiarów dużego problemu i reagować na nie. Trzeba dobrze wyczuć jej nastroje, żeby wiedzieć jak dobrze balansować między wyciszeniem i pobudzeniem, dostarczaniem jej różnych bodźców i ograniczaniem ich. Na początku było to dla mnie trudne, ale kiedy znamy się już dłużej i lepiej, to obserwowanie rezultatów, kiedy moje działania odpowiednio zaskoczą, przynosi mi ogromną satysfakcję! Jednym z takich efektów jest choćby to, że Lumos nauczyła się odpoczywać poza klatką. Mając kilka tygodni potrafiła niezmordowana biegać non stop, nie potrafiła wyciszyć się na przestrzeni większej niż jej kennel, a teraz nie ma z tym problemu. 

Trzeba przyznać, że jej zachowanie wywołuje skrajne emocje, raz doprowadza do szaleństwa, żeby niedługo potem rozbawić lub rozczulić, to pierwsze zdarza się coraz rzadziej, bo już serio nieźle się dogadujemy. To samo dotyczy jej relacji z Ginny, nadal jest ona dość chłodna, ale przynajmniej Lucyna łatwiej się opanowuje i możemy w większości przypadków wychodzić na wspólne spacery. W pierwszym kontakcie z obcymi psami bywa nieśmiała, ale jak zobaczy, że są niegroźne to chętnie się z nimi bawi, czasami aż zbyt chętnie, nad czym sobie pracujemy. Z ludźmi z kolei jest inaczej, Lu ma do nich dystans, zdarza jej się "gliździć", czasem obszczekać, więc to też jest temat, który cały czas mam na uwadze, bo chciałabym zmienić jej reakcje. 
Jak wspomniałam Lumos potrafi być naprawdę rozkoszna, odkąd spodobało jej się głaskanie sama często przychodzi i oczekuje, że będę ją drapać po plecach i w ogóle lubi przebywać blisko mnie. Wydaje mi się, że w końcu ma we mnie oparcie i darzy mnie zaufaniem, bo w większości trudniejszych sytuacji zwraca się w moją stronę, pozwala na wykonywanie zabiegów, przy których wcześniej najchętniej odgryzłaby mi rękę przy samym ramieniu. To samo dotyczy wizyt u weterynarza, które teraz znosi z godnością, a nie jak dzikus z buszu. Wciąż bywa lękliwa, nerwowa, ale biorąc pod uwagę jak duże postępy zrobiła, to myślę, że za jakiś czas uda mi się z tym w znacznym stopniu uporać. 

Jest typem wesołka, łatwo wprawić ją w zabawowy nastrój i nie są do tego potrzebne żadne piłki czy szarpaki, choć oczywiście nimi nie gardzi, wręcz przeciwnie! Uwielbia wszelkie zabawki i jedzenie (nadal bada wszystkie nowości, które jej podaję, a co sama znajdzie to wcina od razu, menda). Miałyśmy przeboje z aportowaniem, ale teraz to już chyba zamknięta sprawa, bo Lu przynosi wszystko. Porusza się niczym jednorożec pomykający wśród obłoków waty cukrowej, nie przesadzam, już samo patrzenie na to jak cieszy się na wyjście na zewnątrz albo kiedy widzi, że będziemy coś robić, wprawia mnie w pozytywny nastrój. A skoro już o wspólnych zajęciach mowa, to Lu ma więcej pewności siebie, dzięki czemu tak łatwo się nie poddaje, jeśli czegoś nie zrozumie, stara się kombinować i nie popada przy tym we frustrację. Zazwyczaj ładnie się skupia, ale na przykład czynności z użyciem przednich łap bardzo ją nakręcają. Lumos nie poda łapy, ona cię nią po prostu uderzy, potrafi być bardzo dynamiczna. To demon prędkości, nie wiem jak wypada w porównaniu z innymi psami jej gabarytów, ale dla mnie jest bardzo szybka! Ma też niezłe sprężyny w łapach i generalnie jest całkiem zwinna, choć jak wróci do pełnej formy po zabiegu to trzeba będzie wziąć się za świadomość ciała. W ogóle liczę na to, że po tym czasie zaczniemy robić już jakieś konkretniejsze rzeczy, ale przed nami jeszcze profilaktyczne badania serca i stawów, dlatego cierpliwie czekam na zielone światło i mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. I właśnie tego też najbardziej życzę tej łaciatej suce, żeby była zdrowa, bo z całą resztą sobie poradzimy.


Niestety z uwagi na to, że Lumos niedawno przeszła zabieg chirurgiczny, nie udało mi się nagrać nic szczególnego z okazji jej pierwszego roku życia, ale myślę, że będzie jeszcze niejedna okazja, żeby uchwycić na filmie jej pląsy. Wrzucam za to wszystkie foty Lu siedzącej obok pachołka. Trochę średnio wyszedł mi ten projekt, nie pyknęła skala i parę innych czynników, ale zawsze to jakaś pamiątka :).


2 komentarze:

  1. Uwielbiam Twojego bloga! Mój poprzedni pies niekoniecznie lubił się bawić. Aktualnie adoptowaliśmy około 3 miesiące temu 4 i pół letniego kundelka i on uwielbia robić WSZYSTKO. Dosłownie. Rozpiera go energia, i szukam inspiracji od Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nasz ośmiomiesięczny Karbon, sznaucer olbrzym to wulkan energii. Mam wrażenie, że on ma jeden nastrój, wybuchnąć z ADHD przy każdej okazji... Ma już dobrze ponad dwadzieścia kg ale nie zdaje sobie z tego sprawy i tym samym potrafi rozpędzony przestawić mebel, małe pieski na spacerach są tratowane. Oczywiście jest trening, i sytuacja się polepsza z dnia na dzień i potrafimy go wyciszyć ale do stanu idealnej współpracy jeszcze daleko.

    OdpowiedzUsuń

Projekt i wykonanie: Marta Swakowska © Psi Kawałek Internetu